Czasami podczas różnych procesów rozwojowych pojawiają się trudne emocje.
I tak było u mnie kiedy w zeszłym tygodniu późno wieczorem postanowiłam stawić się do dwóch głębokich medytacji uzdrawiających i popracować nad uwalnianiem traumy, którą niedawno sobie uświadomiłam.
Skończyłam późno, bo mocno po 23.
Podczas medytacji nie wydarzyło się pozornie nic specjalnego. Byłam spokojna, rozluźniłam się, czułam tylko lekki dyskomfort w krzyżu od dłuższego leżenia (postanowiłam położyć się do medytacji na macie na podłodze).
Na koniec medytacji miałam za zadanie wybrać jeden z czterech żywiołów, który wesprze dopełnienie procesu uzdrawiania. Zaprosiłam żywioł ognia. Nagle otrzeźwiałam i pojawiła się myśl „ognia??!” - no tak. Ognia. Jestem ognistym znakiem. Tak usłyszałam, wiec postanowiłam tego nie kwestionować.
A potem zaczął się podświadomy proces..
Tej nocy, kiedy syn obudził mnie po trzech godzinach na jedno z karmień, nie mogłam otworzyć oczu. Byłam taka zmęczona i zaspana.
Kiedy znów usnęłam…miałam mnóstwo dziwnych i trudnych snów. Wojna, strach, strzelanie, odpowiedzialność za dziecko, osoby z przeszłości, spóźnienie, zapominalstwo i wiele innych, których już dziś nie pamietam. Jednym słowem działo się. Transformacja pełną parą.
A rano? Rano pozornie wszystko ok. Do czasu. Obudziła się we mnie wielka złość tzw. „święty wkurw”. Wszystko mnie denerwowało i wyprowadzało z równowagi. Zastanawiałam się o co chodzi? Czy weszłam w jakieś energię, które mi nie służą?
Ach, to cześć procesu- przyszło olśnienie.
Ale co tu zrobić, żeby nie mieć tak cały dzień? Co zrobić żeby sobie pomóc uwolnić emocje, które szalały w moim ciele od rana?
Wybrałam następującą strategię:
1) 5 min wytrząsania w rytm muzyki
2) spokojna medytacja na ugruntowanie oraz głębokie wdechy i wydechy.
Od razu poczułam się lepiej. Napięcie w ciele puściło,a ja wróciłam do równowagi.
Żebyś wiedziała, że czasami podczas procesów rozwojowych, podczas Twoich transformacji mogą się pojawić trudne momenty, trudne emocje, transformujące lub informujące sny, napięcia w ciele itp. Nie tylko piękne rzeczy i uczucie lekkości.
Ostatecznie jednak te trudne momenty prowadzą do wyzwolenia. A wyzwolenie do lekkości i wewnętrznej mocy. Poznajemy się jeszcze lepiej, łapiemy głębszy kontakt ze sobą i z ciałem. A to nas otwiera na jeszcze większą pełnie życia.
Co Tobie pomaga w trudnych momentach? Jaka praktyka pozwala Ci uwolnić emocje i powrócić do równowagi?
Może jest to:
- spacer
- wytrząsanie
- medytacja
- bieganie
- trening
- wykrzyczenie
- taniec intuicyjny
A może coś całkiem innego. Jaka praktyka sprawdza się u Ciebie najlepiej?
Cudownego dnia,
Kora