Dziś może nieco kontrowersyjnie, ale dotyczy to jednej z moich niedawnych refleksji.
Obserwując siebie na przestrzeni ostatniego roku, a zwłaszcza ostatnich kilku miesięcy, zauważyłam, że budowaniu swojej marki osobistej towarzyszą całkiem inne emocje, lęki i wyzwania niż, to czego doświadcza się w pracy na etacie.
Jeśli jesteś ze mną już od jakiegoś czasu i śledzisz moje treści, to być może już wiesz, że długo nie mogłam podjąć decyzji żeby zacząć kierować swoją uwagę na robienie czegoś swojego. Robienie tego do czego wołała mnie moja intuicja przez ostatnie 7 lat, a tak na prawdę podświadomie przez całe życie.
Miałam w głowie pewną wizję na siebie, ale było to dla mnie odległe marzenie. „Kiedyś moje życie będzie tak wyglądać”. Mimo dużego i bogatego doświadczenia budowanego już od najmłodszych lat - nie wyruszałam.
O co chodzi z tym ukrywaniem się?
Widzę tutaj kilka aspektów. Postaram się przybliżyć wszystkie. Ostrzegam również, że to co przeczytasz może Cię strigerować (w jakiś sposób mocno poruszyć emocjonalnie) i to jest okej. Jeśli coś się w Tobie pojawi zobacz o czym to jest? Skąd pojawiają się w Tobie takie emocje? Jaką to informacje dla Ciebie niesie? Z czym być może jest Ci już niewygodnie? Co chciałabyś zmienić?
Są takie stanowiska na etacie, których podjęcie nie wymaga od nas dużego pokazywania siebie. Pokazywanie tego kim się jest, jakie się ma wartości. Nie trzeba się dzielić wiedzą na forum, przemawiać, kontaktować się z większym gronem ludzi. Nie musimy bezpośrednio wychodzić do klienta, tworzyć, kreować, wymyślać. Robimy to na czym się znamy i robimy to dobrze.
Są też stanowiska liderskie, które wymagają od nas już więcej. Potrzebujemy nowych kompetencji, potrzebujemy się bardziej pokazać na zewnątrz, zająć czasami niewygodnymi i nieprzyjemnymi sytuacjami. Musimy szybko reagować i starać się rozwiązywać pojawiające się problemy, czasami potrzebujemy poprowadzić prezentację, odebrać telefon czy wysłać maile. To wymaga od nas kolejnych warstw poznania siebie i wyrażenia tego na zewnątrz. Wciąż dzieje się to jednak w pewnym sensie często w zamkniętym obiegu (dana firma). Mamy wsparcie przełożonych, dostęp do pewnych gotowych materiałów, procedur i schematów.
Jednak to co dzieje się kiedy budujesz biznes oparty na własnej marce osobistej, to jest nowy wymiar rzeczywistości. Przerabiasz pewne zagadnienia na jeszcze wyższym poziomie niż wcześniej, na głębszej warstwie. Poniekąd rozbierasz się do naga przed sobą i innymi. W krótkim czasie okazuje się, że potrzebujesz nauczyć się miliona rzeczy, których nigdy do tej pory nie robiłaś. Kreujesz, wymyślasz, piszesz, nagrywasz, osadzasz na stronie, prowadzisz innych, tworzysz oferty, tworzysz treści, odpowiadasz za sprzedaż, za kontakt klientami itp itd. Tego jest masa. I oczywiście w zależności od Twojej strategii, rozwijając siebie i swoją markę możesz obowiązki wykonywać osobiście lub podzielić się nimi z innymi i stworzyć zespół. Wszystko zależy od tego czego potrzebujesz. W odróżnieniu od etatu, tu sama potrzebujesz o tym wszystkim zdecydować i wprowadzić to w życie. Podejmujesz decyzje, kto i jak Ci będzie pomagał. Sama potrzebujesz zdecydować się na wsparcie mentora. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Dopiero kiedy podejmiesz decyzję- możesz podzielić się obowiązkami czy dostać wsparcie wiedzowe czy mentalne, aby jak najlepiej przeprowadzać się przez ten proces.
Same obowiązki to jeszcze nic. Wchodzisz w głębokie procesy rozwojowe. Pokazują się nowe schematy, przekonania i obawy. Docierasz do jeszcze głębszych zakamarków siebie. Kontaktujesz się z nowymi częściami w sobie i być może Twoje ciało reaguje na to całkiem inaczej. Wychodzisz szeroko do świata- właściwie nieograniczonego rozmiarem (jeśli weźmiemy pod uwagę internet i social media). Pokazujesz siebie, wystawiasz się na krytykę osób, które w ogóle Cię nie znają. W moim odczuciu jest to inny poziom przywództwa osobistego i uczenia się o sobie nowych rzeczy, a także docierania do kolejnych warstw, którymi warto się zaopiekować.
Jedna z moich mentorek często powtarza, że jak chcesz się coś dowiedzieć o sobie, czegoś nauczyć to wejdź w nową relację lub otwórz swój biznes :)
Czy to oznacza, że teraz wszyscy powinni prowadzić własny biznes lub wskakiwać na stanowiska kierownicze? Oczywiście, że nie. Tutaj jest jak podczas programów rozwojowych z końmi. Nie ani ma dobrze, ani źle. To co możemy zrobić, to kreować swoje życie w zgodzie ze sobą, ze swoimi talentami i potrzebami serca. Słuchać swojej intuicji i wybierać to co najlepsze dla nas samych- nie porównując się do innych.
Nie ma jednego idealnego rozwiązania dla wszystkich. To jest mit! Możesz jednak stworzyć rozwiązanie idealne dla siebie.
Jeśli czujesz, że chcesz, aby ktoś towarzyszył Ci w podróży do Twojej ścieżki serca, to zapraszam Cię do wykonania testu talentów Talent Dynamic, sesji 1:1 lub warsztatów z końmi. Jak widzisz opcji wsparcia jest kilka, a Ty wybierz najlepszą dla siebie.
Poniżej polecam Ci również kilka filmów na moim kanale, które łączą się tematycznie z tym wpisem:
Cudownego dnia,
Kora